Z okazji nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia pragnę złożyć wszystkim moim czytelnikom Serdeczne Życzenia... STOP! blablabla jak na tysiącu innych blogów o tej porze roku. Oczywista oczywistość że pragnę dla Was jak najlepiej ale nie o tym ma być ten post. Zapewne mogliście już wywnioskować z moich poprzednich postów, iż jestem wyczulony na głupotę i hipokryzję - jak wielu powiecie? To dlaczego jest taka skala tych zjawisk??? Świąteczna atmosfera, prezenty, ciepło, miłość, rodzina - zaiste. Naród w którym według ISKK podaje, że jest 33,7 mln katolików co stanowi 95,8% ogółu społeczeństwa powinien zachowywać się zgoła inaczej. Co mam na myśli zapytacie? Odpowiedzcie sobie sami - jak bardzo cieszycie się na nadchodzące święta? Ja osobiście przyznam się, iż nie bardzo. Abstrahując już od sytuacji rodzinnej, niesnasek, wiecznej chęci dopasowania i zadowolenia wszystkich (a to wcześniej bądź, a to później, a to w pierwszy, a to w drugi dzień świąt... etc.) Wiem, że cieszy wolne od pracy... ale w tym roku nawet to się Bogu nie udało. Czasami wolałbym siedzieć w pracy i robić raporty - nad tym przynajmniej panuję. Ale tak jak pisałem wcześniej - abstrahując od tego (każdy ma taki układ na jaki sobie pozwolił) - jakim hipokrytą jest Polak-katolik, czyli co tak naprawdę sobie wzajemnie robimy jako społeczeństwo w okresie przedświątecznym:
- Chamstwo na drogach i parkingach przekładające się na ślepą furię i na etap drugi czyli...
- chamstwo w sklepach i przy kasach. Dzikie hordy wiecznie nie najedzonych, nie obkupionych i egoistyczno-akulturalnych ludzi szturmujących sklepy, ulice i galerie parkingi. Nie wspomnę już o środkach komunikacji miejskiej itp.
Nie wiem dlaczego mam wrażenie, iż wrodzone geny skurwysyństwa dodatkowo uwydatniają się w tym narodzie właśnie w okresach w których powinniśmy bardziej i cieplej myśleć o innych (ale cieplej nie przez pryzmat zalewającej nam oczy krwi). Co więcej mam również wrażenie, że osób bezmyślnie lub też umyślnie postępujących w ten sposób z każdym nowym pokoleniem przybywa. To jest właśnie przerażające... Niech żyje więc wielki polski, katolicki Naród! Mikołaj nadchodzi...