Dlaczego Bad Gateway? Złe wyjście (rozwiązanie), czyli zła, nieprzemyślana decyzja znane są każdemu, kto trochę bardziej zagłębił się w życie. Smak porażki bywa gorzki, ale przemyślenia i obserwacje pozostają. To samo odnosi się do otaczającej nas rzeczywistości. Obserwacja otaczającego nas życia często ciśnie nam na usta mniej lub bardziej wybredne komentarze, począwszy od pospolitej łaciny kuchennej, na bardziej wzniosłych i pozytywnych emocjach skończywszy. Dlaczego nie dzielić się nimi z innymi? Daje to możliwość lepszego wzajemnego poznania, ale również swoistego katharsis dla osoby która się uzewnętrznia. Ów blog, przyjmuje formę dziennika szaleńca, który musi przelać swe myśli i podzielić się nimi z innymi. Terapia powiecie? - a kto jej dziś nie potrzebuje. Ostrzegam z wyprzedzeniem, iż pisze to co myślę, jestem skorpionem i nie zawaham się tego użyć. Jeśli ktoś poczuje się urażony - widać tak miało być. e-502 powstaje dla własnej przyjemności - oraz by podzielić się z Wami swoim światopoglądem i spostrzeżeniami, ale nie zamierzam oszukiwać samego siebie tylko po to by komuś nie było przykro. Mentalność Dr. House'a - skwituje ktoś - być może. W tym zwariowanym świecie jeszcze na tyle nie oszalałem by sam sobie wciskać kit, że jest inaczej niż jest. Zapraszam do czytania... a i jeszcze jedno - wszelka zbieżność nazwisk i postaci jest zakładana.

wtorek, 20 grudnia 2011

Święta, święta...

Z okazji nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia pragnę złożyć wszystkim moim czytelnikom Serdeczne Życzenia... STOP! blablabla jak na tysiącu innych blogów o tej porze roku. Oczywista oczywistość że pragnę dla Was jak najlepiej ale nie o tym ma być ten post. Zapewne mogliście już wywnioskować z moich poprzednich postów, iż jestem wyczulony na głupotę i hipokryzję - jak wielu powiecie? To dlaczego jest taka skala tych zjawisk??? Świąteczna atmosfera, prezenty, ciepło, miłość, rodzina - zaiste. Naród w którym według ISKK podaje, że jest 33,7 mln katolików co stanowi 95,8% ogółu społeczeństwa powinien zachowywać się zgoła inaczej. Co mam na myśli zapytacie? Odpowiedzcie sobie sami - jak bardzo cieszycie się na nadchodzące święta? Ja osobiście przyznam się, iż nie bardzo. Abstrahując już od sytuacji rodzinnej, niesnasek, wiecznej chęci dopasowania i zadowolenia wszystkich (a to wcześniej bądź, a to później, a to w pierwszy, a to w drugi dzień świąt... etc.) Wiem, że cieszy wolne od pracy... ale w tym roku nawet to się Bogu nie udało. Czasami wolałbym siedzieć w pracy i robić raporty - nad tym przynajmniej panuję. Ale tak jak pisałem wcześniej - abstrahując od tego (każdy ma taki układ na jaki sobie pozwolił) - jakim hipokrytą jest Polak-katolik, czyli co tak naprawdę sobie wzajemnie robimy jako społeczeństwo w okresie przedświątecznym:
  1. Chamstwo na drogach i parkingach przekładające się na ślepą furię i na etap drugi czyli...
  2. chamstwo w sklepach i przy kasach. Dzikie hordy wiecznie nie najedzonych, nie obkupionych i egoistyczno-akulturalnych ludzi szturmujących sklepy, ulice i galerie parkingi. Nie wspomnę już o środkach komunikacji miejskiej itp. 
Nie wiem dlaczego mam wrażenie, iż wrodzone geny skurwysyństwa dodatkowo uwydatniają się w tym narodzie właśnie w okresach w których powinniśmy bardziej i cieplej myśleć o innych (ale cieplej nie przez pryzmat zalewającej nam oczy krwi). Co więcej mam również wrażenie, że osób bezmyślnie lub też umyślnie postępujących w ten sposób z każdym nowym pokoleniem przybywa. To jest właśnie przerażające... Niech żyje więc wielki polski, katolicki Naród! Mikołaj nadchodzi...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz