Dlaczego Bad Gateway? Złe wyjście (rozwiązanie), czyli zła, nieprzemyślana decyzja znane są każdemu, kto trochę bardziej zagłębił się w życie. Smak porażki bywa gorzki, ale przemyślenia i obserwacje pozostają. To samo odnosi się do otaczającej nas rzeczywistości. Obserwacja otaczającego nas życia często ciśnie nam na usta mniej lub bardziej wybredne komentarze, począwszy od pospolitej łaciny kuchennej, na bardziej wzniosłych i pozytywnych emocjach skończywszy. Dlaczego nie dzielić się nimi z innymi? Daje to możliwość lepszego wzajemnego poznania, ale również swoistego katharsis dla osoby która się uzewnętrznia. Ów blog, przyjmuje formę dziennika szaleńca, który musi przelać swe myśli i podzielić się nimi z innymi. Terapia powiecie? - a kto jej dziś nie potrzebuje. Ostrzegam z wyprzedzeniem, iż pisze to co myślę, jestem skorpionem i nie zawaham się tego użyć. Jeśli ktoś poczuje się urażony - widać tak miało być. e-502 powstaje dla własnej przyjemności - oraz by podzielić się z Wami swoim światopoglądem i spostrzeżeniami, ale nie zamierzam oszukiwać samego siebie tylko po to by komuś nie było przykro. Mentalność Dr. House'a - skwituje ktoś - być może. W tym zwariowanym świecie jeszcze na tyle nie oszalałem by sam sobie wciskać kit, że jest inaczej niż jest. Zapraszam do czytania... a i jeszcze jedno - wszelka zbieżność nazwisk i postaci jest zakładana.

sobota, 7 stycznia 2012

... i po świętach

Święta minęły, co znaczy że powoli można zacząć łamać noworoczne postanowienia ;-). Znów bez żadnych skrupułów możemy być chamscy, zawistni - czyli tkwiąc w konwencji typowo polskiego podejścia do życia. Wszystkie przemyślenia i postanowienia mogą odejść na drugi plan. mamy w końcu nowy rok, a więc dużo jeszcze czasu na to by się ukorzyć i opanować przed następną Wielkanocą, czy gwiazdką (jeśli w ogóle). Atmosfera w pracy też powoli zaczyna się zagęszczać - kierownictwo powoli trzeźwieje - co o dziwo rodzi gorsze pomysły niż w okresie świąt (myślenie na kacu boli całą firmę) a i rodzina powoli wraca do swych niesnasek i dawnych, wyciszonych na okres świąt zadrażnień. Nihil novi sub sole jednym słowem. Do tego jak co roku media bombardują nas podsumowaniami w stylu co i o ile zdrożało, co zdrożeje a co zdrożeć może. W dodatku całość dość często opatrzona jest zestawieniem z innymi krajami europejskimi, gdzie nawet przy Grecji i Italii, pogrążonym w kryzysie wypadamy dość słabo. Nie ma jak solidna porcja optymizmu na początek nowego okresu rozliczeniowego ;-). Polacy kochają się dołować. Kochamy wypadki, tragedie i rozpamiętywanie tego co złe. Jak żyć Panie Premierze - dość wyświechtany ostatnio slogan jest kwintesencją tego jak w gruncie rzeczy chcemy egzystować - wbici w ziemię własnym "life antititude" nigdy jako naród nie dokonamy radykalnego postępu i nie osiągniemy pozycji krajów Europy Zachodniej. Dlaczego? A nad czym mielibyśmy wtedy biadolić? Choć i tak  zawsze możemy powiedzieć że jest źle bo nasza ukochana stacja nie otrzymała koncesji ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz